Od zawsze coś majstrowałem i zwykle były to odjechane konstrukcje 🙂 Apetyt na kolejne rósł, ale pracowałem na etacie (państwowa firma, potem korporacja) i zwyczajnie nie miałem czasu na zrobienie tych wszystkich rzeczy, które chodziły mi po głowie, a pomysłów było multum. Wreszcie garnitur zaczął mnie uwierać i postanowiłem przemeblować swoje życie. Tak narodziła się stolarnia Bukazuma.
A jakaż może być misja i wizja właściciela stolarni?! Zarabiać pieniądze robiąc ludziom meble – czyż nie? U mnie tak samo. Tyle, że ja staram się na wszystko spojrzeć inaczej i realizować nawet najbardziej karkołomne pomysły.
Nie lubię szablonów i nudnych projektów, nie znoszę bezsensownych rozwiązań i śmiecenia zbędnymi ozdobnikami. Przedmioty, które tworzę, muszą łączyć w sobie funkcjonalność, ergonomię i estetykę z niebagatelną formą i niepospolitymi cechami. Lubię też prostotę. Rzecz prosta, użyteczna i jednocześnie budząca zachwyt – to mój ideał.
Uważam, że wiele rzeczy da się poprawić i uczynić bardziej praktycznymi. Nie jest to łatwe – wiele prób, krew, pot, brzydkie wyrazy i groźby karalne 😁. Bardzo często kończy się to porażką. Cóż, ambitny cel wymaga poświęceń.
Meble. No tak, to oczywiste – robię komody, szafy, stoliki, łóżka i inne takie (w końcu jestem stolarzem, nie?).
Ale robię także „mniej meblowe” przedmioty z drewna: ramy, szyldy i gadżety reklamowe, deski do krojenia i serwowania dań, stojaki, wieszaki, świeczniki, ozdoby i wszelkie inne drobiazgi.
Robię także lampy wiszące i stojące, a raz nawet zrobiłem taką jeżdżącą po szynach 😮 Zdarzyło mi się też kiedyś zrobić domofon! Widział ktoś kiedy stolarza, który robi domofony?! No to właśnie nadarza się taka okazja😉
Lubię pobawić się nowoczesną techniką oświetleniową i elektroniką, a wszelkie „mechanizacje”, to już po prostu mam zakodowane w genach i stosuję gdzie się tylko da i oczywiście gdzie to tylko ma sens.
Nie ograniczam się wyłącznie do drewna. Często wykorzystuję stal, mosiądz, szkło, liny, żywicę. Mam mnóstwo pomysłów na zastosowanie „egzotycznych” materiałów konstrukcyjnych i nietypowych wykończeń. Nie boję się eksperymentów. Zresztą – sami zobaczcie!
To był prawdziwy szał twórczy! W życiu się tak nie utyrałem jak z tą biblioteczką! Ale warto było - patrzcie tylko jakie cudo wyszło 🤩
Deska miała piękną czeczotę (zmiana tkanki drewna w formie zgrubienia pnia, na zbliżeniu wygląda jak makaron) i po prostu musiała stać się czymś wyjątkowym więc została... domofonem!
Fronty szafki w kształcie statku kosmicznego, liny, podnoszona burta z czadowymi wstawkami! Sam chciałbym mieć takie łóżko, tylko... żona mi nie pozwala 😂